piątek, 22 marca 2013

One.

Trzy lata później. Aktualnie.

Justin's POV.

- Tatusiu, tatusiu! - poczułem jak Lilly ciągnie mnie za bluzę, zaśmiałem się kończąc robić naleśniki. Spojrzałem na córeczkę uśmiechając się ciepło.
- Co chcesz księżniczko? - zdjąłem ostatniego naleśnika z patelni kładąc na talerzu. Wyjąłem syrop czekoladowy i polałem nim naleśniki. Kucnąłem aby być na równi z Lilly, czekając aż odpowie.
- Obiecałeś, że dzisiaj zabierzesz mnie do ZOO! - klasnęła w rączki chichocząc. Westchnąłem cicho, całkowicie zapomniałem o obietnicy jaką złożyłem jej miesiąc temu. Wziąłem ją na ręce i pocałowałem w policzek na co zmarszczyła w uroczy sposób nosek.
- Pamiętam, skarbie. Jak wrócę z pracy od razu zabieram cię do ZOO. Zobaczysz słonia, żyrafę! Jej, cieszysz się? - wymieniając zwierzęta udałem przerażoną minę i zrobiłem większe oczy, na co mała zaczęła chichotać.
- Tatusiu a wiesz że żyrafa ma taką dłuugą szyję? - spojrzała na mnie swoimi dużymi czekoladowymi oczami. Zaśmiałem się wesoło.
- Wiem, taką długą że jak zaczniesz się po niej wspinać to znajdziesz się w niebie! - zrobiłem poważną minę, ale po chwili ponownie zacząłem się śmiać. Pocałowałem ją w czółko po czym posadziłem ją na krześle i podałem naleśniki w kształcie serca.
- Poważnie? Jeej! Chce na żyrafę! - pisnęła z radości a w jej słodkich oczkach zobaczyłem iskierki radości. Uwielbiałem ten widok.
- Spokojnie żyrafko, teraz zjedz naleśniki. Specjalnie dla ciebie zrobiłem w kształcie serduszka. - uśmiechnąłem się i usiadłem przy stole, wziąłem jednego naleśnika z jej talerza i zacząłem go jeść. Spojrzała na mnie wkurzona, zaśmiałem się widząc jej minę.
- Tatusiu, pierw robisz mi naleśniki a potem je mi zjadasz! - krzyknęła buntowniczo, wyrzuciłem ręce w górę w obronnym geście.
- Dobrze, już dobrze. Jedz sobie a ja sprawdzę coś w laptopie, króliczku. - wstałem i poszedłem do salonu, wziąłem laptopa i usiadłem przy stoliku. Sprawdziłem e-mail, ale nic nie było więc przejrzałem różne filmiki tancerzy na youtube. Bardzo się stresuje zbliżającym się występem. A jak sobie nie poradzę? Od dziecka kocham taniec i to chce jest moje życie. Od trzech lat ćwiczę mniej aby pogodzić to z opieką nad małą. Na szczęście wszystko wokoło chcą mojego sukcesu i pomagają mi jak tylko mogą. Kiedyś tańczyłem dla siebie i rodziny, nie myślałem, że to będzie moja praca a teraz? Teraz przygotowuje się do mojego pierwszego ważnego występu. Od tego zależy czy będzie mi i Lillian się lepiej żyło. Chciałem aby nigdy niczego jej nie brakowało, gdyby nie moja mama, Patie nie wiem jak dałbym sobie radę. Po śmierci.. Seleny; nadal ciężko mi się o niej wspomina, mimo że minęło tyle czasu. Tak więc, jak wspomniałem po śmierci mojej ukochanej nie potrafiłem poradzić sobie, starałem się jak mogłem ale schodziłem zawsze na dno. Był moment, że chciałem popełnić samobójstwo aby ból minął.. Raz oglądając serial The vampire diaries pomyślałem, gdybym był wampirem wyłączyłbym moje człowieczeństwo i po prostu żył dalej. Ale niestety, rzeczywistość nie jest taka łaskawa, ona chce abyśmy cierpieli, aby nasze życie zrównało się z błotem. Nikt nie potrafił do mnie dotrzeć.. Gdyby moja mama mi nie uświadomiła, że mam dla kogo żyć nie byłoby mnie teraz a Lillian wylądowałaby w domu dziecka albo w rodzinie zastępczej. Ta myśl, mnie tak przeraziła, że wziąłem się za siebie i odnalazłem szczęście w tańcu. Teraz wszystko poukładało się, mała jest coraz większa i więcej rozumie, czasami pyta się o Selene a ja jej z bólem serca odpowiadam " Mamusia jest w niebie z aniołkami i pilnuje nas. Jest zawsze z nami i patrzy na Ciebie." Są również dni kiedy ból wraca i po prostu uciekam od ludzi zamykając się w pokoju i płaczę. Tak, nie przesłyszeliście się, płaczę. Jestem cholernie wrażliwym chłopakiem i nie przeszkadza mi to, ponieważ uczucia są częścią mnie bez nich byłbym nikim.
Z rozmyśleń wyrwał mnie słodki głosik Lillian, spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się.
- Tatusiu? Słyszysz mnie? Zjadłam już. - krzyknęła głośniej, zamknąłem laptop i podszedłem do niej kucając przy jej krześle.
- Przepraszam zamyśliłem się. Jestem z ciebie dumny, zjadłaś wszystko! Później dostaniesz coś słodkiego a teraz idź po buciki a ja pójdę po resztę rzeczy i zawiozę cię do babci. Cieszysz się? - pocałowałem ją w główkę, wstałem i wziąłem talerz wkładając go do umywalki, zaczynając go myć.
- Jej! Baaaaaaabcia! - pisnęła zeskakując z krzesła, pobiegła do przed pokoju bo buty. Skończyłem myć talerz, wytarłem ręce i poszedłem do niej. Posadziłem ją na krześle ubrałem jej buty, kurtkę, czapkę, szalik i wziąłem jej plecak wychodząc z domu. Zamknąłem drzwi na klucz i złapałem Lillian za rączkę prowadząc do samochodu, posadziłem ją z tyłu na foteliku a sam zająłem miejsce za kierownicą.
- Tatusiu wiesz, że będziemy piekji babeczki? - powiedziała z taką radością, że musiałem zachichotać.
- Co ty? Serio? A upieczesz jedną dla mnie? - spojrzałem w lusterko z słodkimi oczami na co ona zakryła twarz rączkami chichocząc.
- Dla ciebie z.. - zaczęła podliczać na paluszkach - 10! - krzyknęła po chwili. Ponownie zaśmiałem się, szepnąłem.
- Kocham Cię księżniczko. Wiesz, że jesteś moją księżniczką? - powiedziałem gdy byliśmy już na miejscu i szliśmy w kierunku drzwi.
- Ja Ciebie też kocham tatusiu. Wiem! Hihihi, i jedyną tak? - spytała niepewnie. Wziąłem ją na ręce tak aby mieć ją na równi z twarzą.
- Lilly, jesteś jedyną księżniczką w moim życiu. Jesteś najważniejsza dla tatusia i nigdy w to nie wątp, okey?
- Taaak tatusiu. Musisz iść? - spytała nieco zasmucona, nie lubiłem gdy smuciła się.
- Niestety tak, wiesz dobrze że gdybym miał do wyboru spędzenie z tobą dnia czy w pracy, wybrałbym Ciebie. Niestety, ktoś musi zarabiać na te wszystkie twoje lalki. - połaskotałem ją w brzuszek i zadzwoniłem do dzwonka.
- No to idź do pracy! - powiedziała szybko. Ach, dla lalek wszystko zrobi, pomyślałem. W drzwiach pojawiła się moja mama i z uśmiechem wzięła małą na rączki.
- Cześć, kochanie chodź do babci - przytuliła ją a potem mnie.
- Muszę lecieć, będę około 14. Pa, księżniczko - posłałem jej całusa po czym wsiadłem do samochodu i odjechałem. Kierowałem się do studia tanecznego gdzie miała zaraz zacząć się ostra próba.
Po dojechaniu zaparkowałem samochód i wszedłem do niewielkiego budynku, nikogo jeszcze nie było więc udałem się do szatni i przebrałem w luźniejsze ubrania. Ubrałem na siebie szare dresy i czarny t-shirt, założyłem czapkę i poszedłem na salę. Włączyłem muzykę i zacząłem się rozgrzewać jakieś dwadzieścia minut dopóki reszta nie weszła.
- Cześć, Bieber. - po kolei z każdym przybiłem piątkę.
- Cześć, wam. I jak tam gotowi?
- Jasne, jak zawsze. A co u naszego aniołka? - spytał Christian. Spojrzałem na niego.
- Jest u mojej mamy. Wkopałem się bo obiecałem jej wypad do ZOO..
- Woho, nieźle się wkopałeś. Dzisiaj mieliśmy zamiar zaprosić Cię na imprezę, ale masz lepsze zajęcia. - zaczęli się śmiać, spiorunowałem ich wzrokiem.
- Co tam impreza, nie na wszystkich muszę być. Ja bynajmniej mam tego aniołka a wy musie zazdrościć. - zakpiłem. Spojrzeli na mnie przyznając mi rację. Zaczęliśmy się wygłupiać, przepychać, śmiać i robić różne rzeczy czekając aż nasza choreografka się pojawi.
- Ej, Justin jak tam.. Wiesz w sprawach z dziewczynami. - spytał Ryan.
 Chciałem coś odpowiedzieć ale nasza choreografka pojawiła się po chwili. Od razu puściła piosenkę i zaczął się ostry trening, który trwał kilka godzin. Zmęczony położyłem się na materacu w sali próbując dojść do siebie. Alex; moja choreografka, dosiadła się i spojrzała na mnie.
- Mam dla Ciebie pewną propozycję. - to co powiedziała przykuło moją uwagę wiec podniosłem się i spojrzałem na Nią przeczesując dłonią moje włosy, ciągnąc za końcówki.
- Zamieniam się w słuch. - odpowiedziałem.
- Jesteś świetnym tancerzem i chciałabym abyś zaczął sam prowadzić lekcje. Na początek niewielka grupka dziewczyn. Zgadzasz się? - spytała z nadzieją.
- Ja mam prowadzić lekcje tańca? Poważnie? - zerwałem się na równe nogi, uśmiechając się radośnie.
- Tak, ty. To jak zgadzasz się?
- Jasne! Kiedy mam zacząć?
- Wiesz.. za godzinę. - zrobiłem większe oczy.
- Co?! Przecież nie mam nic przygotowane ani nic.. - chciałem coś powiedzieć gdy przerwała mi.
- Pokażesz im nas stary układ. Dasz radę. - poklepała mnie po ramieniu i zniknęła za drzwiami.
Przez całą godzinę próbowałem wymyślić od czego zacząć. Szło mi nieźle, nawet zapomniałem że mają lada chwila być.
- Hej, można już wchodzić? - usłyszałem delikatny głos, odwróciłem się i ujrzałem śliczną dziewczynę z czerwonymi włosami. Uśmiechnąłem się podchodząc do niej bliżej.



*

Hej, hej hej! :)
Wreszcie dodałam pierwszy rozdział! I jak wam się podoba? Wiem, że na razie nic się specjalnego nie dzieje, ale wszystko w swoim czasie. Przepraszam, że dopiero teraz dodaje ale wena nagle mnie opuściła.:c Chciałabym bardzo, ale to bardzo podziękować za wszystkie komentarze. Uwielbiam je czytać, zawsze uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Mam do was dwie sprawy. Po 1) jeślibyście mogli to dajcie jakikolwiek komentarz pod tym rozdziałem, chce po prostu wiedzieć ile was jest. Po 2) jest ktoś chętny aby pomóc mi w promocji tego bloga? Chciałabym aby was było jeszcze więcej! :)
Na sam koniec chciałabym podziękować czterem dziewczynom za promocje bloga jesteście wspaniałe. Po kolei:
@S_waggie_
@PolisshBelieber
@NataliaDrab1
@luvmygrande
DZIĘKUJE JESTEŚCIE WSPANIAŁE! :*
Macie jakieś pytania piszcie na @beliebersxx1 :)

19 komentarzy:

  1. Justin jest taki wspaniały! Wychwyciłam w tekście kilka błędów, ale to nic. CUDOWNIE PISZESZ. Kocham Cię. :-*
    S_waggie_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam w biegu, poprawie się. :)

      Usuń
  2. Niesamowity rozdział. Wersja uczuciowego Justina jest przesłodka *.* Jestem ciekawa co będzie potem, bo jak on zostanie na lekcje to nie pójdzie z Lilian do ZOO, smutna Lili ;c it's soo sad ;c czekam na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział, naprawdę! po raz pierwszy czytam opowiadanie tego typu i przyznam że to najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam! jest niesamowite, justin jest takim dobrym tatusiem chociaż nie powinien obiecać lilly wyjazdu do zoo, no ale okej ♥ czekam na nn, jesteś cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  4. aww, kocham to @luvmygrande

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na następna notkę, kiedy dodasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jutro, a jeśli nie uda mi się to dopiero w wtorek. :)

      Usuń
  6. TO jest najlepsze !!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę fajny rozdział!!!Już nie mogę się doczekać następnego...Mam nadzieje że niedługo dodasz!

    OdpowiedzUsuń
  8. po prostu amazing !!! proszę cię dodaj już następny ..... nie trzymaj nas tak długo w napięciu <3

    OdpowiedzUsuń
  9. ja jestem, czytam i będę czytać. Opowiadanie wspaniałe, zaciekawia i wciąga jak najbardziej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do The Versatile Blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za nominacje, ale niestety nie wiem o co w tym chodzi. Wytłumaczysz? :) Byłabym wdzięczna.

      Usuń
  11. [SPAM] - sorry :)
    Gorąco zapraszam na nowe opowiadanie o Justinie Bieberze i Camille Kowalski - dwójce przyjaciół, którzy po jedenastu latach rozłąki, ponownie spotykają się i odkrywają coś, czego wcześniej nie było. Trudne wybory, łzy, miłość. To wszystko znajdziecie na blogu: http://without-your-breath.blogspot.com/ na który serdecznie zapraszam i zachęcam do komentowania! ;)
    Dziękuję i przepraszam za spam, ale każdy jakoś zaczyna.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyno zlituj się i dodaj!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. To znowu ja!!!! Kochaaaam cb i opko

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej super blog czekam na następny rozdział. Świetny jest.

    OdpowiedzUsuń
  15. Za ile dodasz nowy rozdział? Blog jest tak niesamowity, że nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń